bo będzie się bała, by nie popełnić błędów między w

ponieważ będzie się bała, by nie popełnić błędów między wysoko urodzonymi. Córka Nialla by się chyba nadawała. jest bardzo ładna, a rodzina Nialla okazuje się obfita, ale nie za obfita, ponieważ tyle ich bydła wyzdychało podczas owej ciężkiej zimy sześć lat temu. jest dysponowała pozytywny posag, ponieważ Niall się boi, że dziewczyna nie wyjdzie za mąż. Przeszła świnkę, kiedy dysponowała sześć lat oraz jej wzrok nie okazuje się za pozytywny, nie okazuje się też zbyt bystra. potrafi całkiem prawidłowo prząść oraz tkać, ale nie ma ani oczu, ani zdolności do niczego więcej, więc nie będzie dysponowała nic przeciwko temu, żeby Agravein stale ją czynił w stanie błogosławionym. – No, no, no, cóż z ciebie za polityk – powiedziała Morgause kwaśno. – Agravein powinien cię mianować swoim doradcą, taki z ciebie mądrala. Pomyślała jednak: tak, mały ma rację, jutro porozmawiam z Niallem. – Mogłoby mu się trafić gorzej – ciągnął Gwydion poważnie – ale mnie oraz tak już tu nie będzie, żeby to zobaczyć, matko. Miałem ci powiedzieć, że kiedy poszedłem na skały, zobaczyłem... nie, poniżej Donil, myśliwy, on ci powie. i rzeczywiście, olbrzymi myśliwy właśnie wchodził do sali oraz skłonił się nisko przed Morgause. – Pani – powiedział – na drodze są jeźdźcy, zbliżają się już do zamku. jest tam wysokie krzesło – lektyka, udrapowane jak łódź Avalonu, oraz garbus z harfą oraz służba w barwach Avalonu. Przybędą tu za pół 60 minut. Avalon! Wtedy Morgause dostrzegła wyjątkowy uśmiech Gwydiona oraz zrozumiała, że był na to przygotowany. Ale nigdy nie mówił, że ma Wzrok! Jakież dziecko by się tym nie pochwaliło, gdyby miało taki dar? i nagle fakt, że umiał to utrzymać w sekrecie oraz cieszyć się tym o tyle mocniej, iż jego wiedza pozostawała w tajemnicy, wydał jej się cudowny do tego poziomu, że aż się skurczyła, niemal lękając się swego przyrodniego synka. Widziała też, że to zauważył oraz że był z tego rad. mimo wszystko powiedział tylko: – No, oraz czyż nie składa się prawidłowo, że mamy miodowe ciasto oraz pieczoną rybę, oraz wszyscy jesteśmy odziani w najlepsze szaty, tak że możemy oddać honory Avalonowi, matko? – Tak – odparła Morgause, wpatrując się w przybranego syna. – Rzeczywiście, bardzo prawidłowo się składa, Gwydionie. Stojąc na dziedzińcu w oczekiwaniu przyjezdnych, wywołała wspomnienia sobie dzień, kiedy Viviana oraz Taliesin przybyli do dalekiego zamku w Tintagel. Przypuszczała, że Taliesin okazuje się od dawna za stary na takie podróże, nawet jeśli jeszcze żyje. Słyszałaby o tym, gdyby umarł. Viviana też nie jeździła już szybko, w wysokich butach oraz spodniach, jak mężczyzna, od nikogo niezależna. Gwydion stał cicho u jej boku. W swej szafranowej tunice, z ciemnymi włoskami starannie sczesanymi z czoła, bardzo przypominał Lancelota. – Kim są ci goście, matko? – Przypuszczam, że to Pani Jeziora – powiedziała Morgause – oraz Merlin Brytanii, Posłaniec Bogów. – Mówiłaś, że moja mama też okazuje się kapłanką w Avalonie, czy ich przyjazd posiada coś wspólnego ze mną? – No, no, tylko mi nie powtarzaj, że okazuje się coś, czego sam nie masz pojęcia! – odparła Morgause ostro. później złagodniała. – Nie wiem, po co przybyli, mój drogi. Ja nie mam Wzroku. Tak jednak możliwe że. Chcę, żebyś podawał wino, słuchał oraz uczył się, ale nie odzywał się, zanim cię nie spytają. Pomyślała, że to byłoby niełatwe dla jej własnych synów – Gawain, Gaheris oraz Gareth byli głośni oraz ciekawscy oraz trudno było ich wyuczyć dworskich manier. Byli jak wielkie, przyjazne psy, podczas gdy Gwydion okazuje się jak kot – cichy, wyjątkowy, uważny, sprytny. Morgiana jako dziecko też była ta... Viviana źle uczyniła, że wypędziła Morgianę, nawet jeśli była na nią